Emocje mieszkańców związane z działalnością Warszawskiego Bazarku na Dołku

Emocje mieszkańców związane z działalnością Warszawskiego Bazarku na Dołku

Mieszkańcy ursynowskiej dzielnicy Warszawy mają mieszane uczucia wobec lokalnego bazarku znajdującego się na skrzyżowaniu al. KEN i ul. Płaskowickiej. Wielu z nich twierdzi, że hałas i nieporządek powodowany przez ten obiekt utrudniają im normalne życie. Urzędnicy z Ursynowa już przyglądają się sprawie.

Sytuacja związana z Bazarkiem na Dołku budzi skrajne emocje wśród okolicznych mieszkańców i niektórych działaczy społecznych. Twierdzą oni, że hałas oraz bałagan towarzyszący działalności bazarku są dla nich problematyczne. Cała sprawa wywołuje rosnące napięcie wśród sąsiadów.

Jak podkreślił Piotr Skubiszewski, radny dzielnicy i członek stowarzyszenia „Otwarty Ursynów”, w rozmowie z reporterką Radia Eska, umowa podpisana w ubiegłym roku nakłada na dzierżawcę obowiązek dbania o estetykę oraz porządek bazarku. Miało to zapewnić, że miejsce będzie ogrodzone solidnym płotem zamiast siatki, na której wcześniej wisiały plakaty i plandeki. Problemem jest jednak fakt, że bazarek stwarza uciążliwości dla okolicznych mieszkańców, którzy apelują do Zarządu Mienia o egzekwowanie zasad zawartych w umowie od kupców.